się i uchylił wyrok zagłady. Nie podobało się to Jonaszowi. Rozczarowany i gniewny opuścił miasto, by nie wystawić się na pośmiewisko ludzi, którym przepowiedział zgubę. W niedalekiej okolicy wybudował sobie szałas i żalił się z goryczą:<br>- Proszę, Panie! Czyż nie miałem słuszności, gdym uciekał do Tarsis? Wiedziałem, że jesteś łaskawy, cierpliwy i wielkiego miłosierdzia. A teraz jak ja wyglądam! Proszę, odbierz duszę moją, bo mi lepiej umrzeć niż żyć.<br>Jahwe nie odpowiedział prorokowi, ale sprawił, że wyrosła ponad jego głową wysoka roślina, dynia, która osłaniała go od palących promieni słońca. Nazajutrz nakazał robactwu pogryźć korzenie dyni, tak że uschła i rozsypała