Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
mnie?
- Tak - odparła Klara.
Wszystko stało się proste, łatwe, zrozumiałe.
Obojgu nam potrzeba było sporo czasu na odtworzenie niezbędnych dokumentów. Mnie - w Warszawie, Klarze - w Krakawie.
Po dziesięciu dniach znów udało mi się wyrwać z Łodzi, chociaż Klara prosiła w listach, żebym nie zaniedbywał dla niej swoich obowiązków, żebym był cierpliwy i czekał na wezwanie od niej.
Przyjechałem do Krakowa pełen radości i nadziei. Otworzyła mi drzwi jakaś obca kobieta.
- Pani profesorowa jest w szpitalu.
- A pani Klara?
- Właśnie przy pani Klarze. Pani Klara miała jakąś operację.
Złapałem dorożkę i popędzając sennego dorożkarza, zajechałem przed szpital. W zatłoczonych korytarzach snuły się
mnie?<br>- Tak - odparła Klara.<br>Wszystko stało się proste, łatwe, zrozumiałe.<br>Obojgu nam potrzeba było sporo czasu na odtworzenie niezbędnych dokumentów. Mnie - w Warszawie, Klarze - w Krakawie.<br>Po dziesięciu dniach znów udało mi się wyrwać z Łodzi, chociaż Klara prosiła w listach, żebym nie zaniedbywał dla niej swoich obowiązków, żebym był cierpliwy i czekał na wezwanie od niej.<br>Przyjechałem do Krakowa pełen radości i nadziei. Otworzyła mi drzwi jakaś obca kobieta.<br>- Pani profesorowa jest w szpitalu.<br>- A pani Klara?<br>- Właśnie przy pani Klarze. Pani Klara miała jakąś operację.<br>Złapałem dorożkę i popędzając sennego dorożkarza, zajechałem przed szpital. W zatłoczonych korytarzach snuły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego