Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 8.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
się więc i sami niewiele robimy, choć możemy. Maja wracała w sobotę ok. godz. 15.30 do domu. W tramwaju linii 15 jadącym do Huty podszedł do niej 17-letni chłopak. Wyciągnął nóż i zażądał, by oddała telefon komórkowy. Rabuś zupełnie zignorował siedzącego kilka miejsc dalej pasażera. - Bądź cicho i ciesz się, że nie biorę portfela - powiedział do przerażonej dziewczyny. Nastolatek zabrał łup i na następnym przystanku zniknął. Dziewczyna spytała pasażera, czemu jej nie pomógł.

- Myślałem, że to kanar - odparł niepewnie. Policjanci przyjechali na wezwanie po 20 minutach. Jeździli z dziewczyną po okolicy szukając rabusia. Bezskutecznie. Załatwienie sprawy na komisariacie trwało
się więc i sami niewiele robimy, choć możemy. Maja wracała w sobotę ok. godz. 15.30 do domu. W tramwaju linii 15 jadącym do Huty podszedł do niej 17-letni chłopak. Wyciągnął nóż i zażądał, by oddała telefon komórkowy. Rabuś zupełnie zignorował siedzącego kilka miejsc dalej pasażera. - Bądź cicho i ciesz się, że nie biorę portfela - powiedział do przerażonej dziewczyny. Nastolatek zabrał łup i na następnym przystanku zniknął. Dziewczyna spytała pasażera, czemu jej nie pomógł.&lt;/&gt;<br><br>- Myślałem, że to kanar - odparł niepewnie. Policjanci przyjechali na wezwanie po 20 minutach. Jeździli z dziewczyną po okolicy szukając rabusia. Bezskutecznie. Załatwienie sprawy na komisariacie trwało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego