Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 01.16 (3)
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 2000
krytyków z prawdziwego zdarzenia w ogóle nie ma. Bodaj ostatnim był u nas Witkacy.
Dziś w świecie sztuki nie ma ścierających się kierunków, nie ma polemik. Panuje dyktat jednego szerokiego prądu, ogólna martwota i samozadowolenie wyniesionych na piedestał artystów oraz ich apologetów. Dominujący prąd wyniósł na powierzchnię twórców o nikłym ciężarze gatunkowym, ale ci w obecnym kupieckim świecie czują się jak ryby w wodzie. Można sprzedać wszystko. Pewien zachodni artysta sprzedał szacownemu muzeum swoje zapuszkowane odchody, dzieło pod nazwą "Merde d'artiste". Tak więc ludziom sterującym rynkiem sztuki wystarczy pozór.
O artystach wyniesionych kiedyś przez falę akademizmu rzadko się dziś słyszy i nawet
krytyków z prawdziwego zdarzenia w ogóle nie ma. Bodaj ostatnim był u nas Witkacy.<br>Dziś w świecie sztuki nie ma ścierających się kierunków, nie ma polemik. Panuje dyktat jednego szerokiego prądu, ogólna martwota i samozadowolenie wyniesionych na piedestał artystów oraz ich apologetów. Dominujący prąd wyniósł na powierzchnię twórców o nikłym ciężarze gatunkowym, ale ci w obecnym kupieckim świecie czują się jak ryby w wodzie. Można sprzedać wszystko. Pewien zachodni artysta sprzedał szacownemu muzeum swoje zapuszkowane odchody, dzieło pod nazwą "Merde d'artiste". Tak więc ludziom sterującym rynkiem sztuki wystarczy pozór.<br>O artystach wyniesionych kiedyś przez falę akademizmu rzadko się dziś słyszy i nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego