Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
miejscem krótkiego postoju.
Palił papierosa rozparty, a właściwie odchodził, żegnał siebie samego, urzędnika służby dyplomatycznej. Margit ma rację - nic się nie stało. Naprawdę nic.
- Więc jednak pan przyjechał? - podeszła do niego ambasadorowa. Nie słyszał kroków na grubym dywanie, widać znudziła ją rozmowa w języku, którym słabo władała.
Podała mu rękę ciężkawą, jak do podtrzymania, bez uścisku powitalnego.
- Proszę siedzieć... Zaraz skończą - pokazała ruchem głowy jadalnię - Nie ma pan żalu do męża? Chciałabym, żeby pan go zrozumiał, on musiał - próbowała przeniknąć zamkniętą twarz. Oczy duże, orzechowe, nawet ładne, spoglądały na Tereya łzawo. - Przyszła instrukcja, żeby po cichu oczyścić placówkę z niepewnego elementu
miejscem krótkiego postoju.<br>Palił papierosa rozparty, a właściwie odchodził, żegnał siebie samego, urzędnika służby dyplomatycznej. Margit ma rację - nic się nie stało. Naprawdę nic.<br>- Więc jednak pan przyjechał? - podeszła do niego ambasadorowa. Nie słyszał kroków na grubym dywanie, widać znudziła ją rozmowa w języku, którym słabo władała.<br>Podała mu rękę ciężkawą, jak do podtrzymania, bez uścisku powitalnego.<br>- Proszę siedzieć... Zaraz skończą - pokazała ruchem głowy jadalnię - Nie ma pan żalu do męża? Chciałabym, żeby pan go zrozumiał, on musiał - próbowała przeniknąć zamkniętą twarz. Oczy duże, orzechowe, nawet ładne, spoglądały na Tereya łzawo. - Przyszła instrukcja, żeby po cichu oczyścić placówkę z niepewnego elementu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego