wiem. To Jędrek poprzednim<br>razem przywiózł z Paryża.<br> Ciekawe, czy już dojechali. Że też nie mogli mu zafundować, jak pan<br>Bóg przykazał, samolotu. Tylko tak tłuc się samochodem. Jak go znam, to<br>nie odda kierownicy. Będzie prowadził całą drogę. Mam przynajmniej<br>nadzieję, że przenocują gdzieś w Niemczech, nie będą jechać ciurkiem do<br>Paryża.<br> Ach, ten Paryż, ten Paryż. Pewnie już nigdy nie przeżyję czegoś<br>podobnego. I ten nasz Klub Węża. Kto to wymyślił? No tak, któżby.<br>Horacio.<br> Krzysiek, Krzysiek. Co to teraz z nami...<br><br> - Mamo, ładnie? - głos córki przerwał bieg myśli.<br> Marzena odwróciła się.<br> - Świetnie! Naprawdę bardzo ładnie Helenko. A co