Powiedział, że mnie zawiadomi. - Ale tam chyba nie wrócił?<br>Kolumb pozostawił ich oboje w skromnej kawiarni na Ząbkowskiej. Przypomniał sobie marsz po nie oświetlonych schodach w kurtce Jerzego i wstrząsnął nim dreszcz. Zdał sobie sprawę, że pyta głupio: Jerzy z pewnością nie wróci do lokalu znanego komukolwiek z nich.<br>- Po coś ty powiedział, że gdybyś dostał rozkaz, tobyś wykonał taki wyrok? - szepnęła odwracając twarz.<br>- Bo bym wykonał - mruknął. "Do władz na tego granatowego nie pójdę, będą ciągnąć tygodniami..." - usprawiedliwiał w myślach swoją decyzję, całkowicie zarazem świadomy, że niezależnie od tych, przecież wystarczających, racji, nie chce po prostu ujawniać swego pochodzenia, nawet