Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
że będziesz opiekował się kolegami, a tymczasem sam...
Paragon poczerwieniał. Wyprostował się.
- Niech mnie karaluchy zjedzą, jeżeli chciałem zrobić pani przykrość!
Powiedział to tak gwałtownie, tak przekonywająco, że pani Lichoniowa spojrzała nań uważnie, a na jej twarzy zjawił się uśmiech przebaczenia.
- Ja wiem, że to wszystko z głupoty. Ale pomyślcie, co by to było, gdyby was dzisiaj złapali pod zamkiem ci okropni złodzieje?
- Przecież... to myśmy ich złapali, ciociu - wtrącił cieniutko Perełka
Pani Lichoniowa zmarszczyła groźnie brwi, ale jej oczy śmiały się do chłopców łagodnie.
- Ładnych rzeczy się dowiaduję... Podobno ścigaliście tego niedopieczonego malarza.
Jola skończyła właśnie oczyszczać chlebem talerz. Wydęła lekko wargi
że będziesz opiekował się kolegami, a tymczasem sam...<br>Paragon poczerwieniał. Wyprostował się.<br> - Niech mnie karaluchy zjedzą, jeżeli chciałem zrobić pani przykrość!<br>Powiedział to tak gwałtownie, tak przekonywająco, że pani Lichoniowa spojrzała nań uważnie, a na jej twarzy zjawił się uśmiech przebaczenia.<br> - Ja wiem, że to wszystko z głupoty. Ale pomyślcie, co by to było, gdyby was dzisiaj złapali pod zamkiem ci okropni złodzieje?<br> - Przecież... to myśmy ich złapali, ciociu - wtrącił cieniutko Perełka &lt;page nr=246&gt;<br>Pani Lichoniowa zmarszczyła groźnie brwi, ale jej oczy śmiały się do chłopców łagodnie.<br> - Ładnych rzeczy się dowiaduję... Podobno ścigaliście tego niedopieczonego malarza.<br>Jola skończyła właśnie oczyszczać chlebem talerz. Wydęła lekko wargi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego