Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
się wkrótce utracie całego Kaukazu i nie wiadomo czego jeszcze. Ponieważ zaś to Rosja, a nie Czeczenia, jest naszym partnerem, więc przestajemy jątrzyć i wycieramy krokodyle łzy. Nie nasza sprawa. Podobnie nie upominamy się w Kolombo o Tumulów, nie bronimy Kurdów przed Kara Mustafą i nie wścibiamy nosa do Rwandy, co by mogło urazić Francuzów. Chyba że taki byłby akurat dalekosiężny interes polityczny Rzeczypospolitej. Wtedy jednak trzeba się jasno opowiedzieć, a nie szukać złotych środków tam, gdzie ich nie ma i być nie może. Dramat "elit ducha" na tym polega, że to drugie doskonale rozumieją, a jednak tak bardzo chciałyby tego pierwszego
się wkrótce utracie całego Kaukazu i nie wiadomo czego jeszcze. Ponieważ zaś to Rosja, a nie Czeczenia, jest naszym partnerem, więc przestajemy jątrzyć i wycieramy krokodyle łzy. Nie nasza sprawa. Podobnie nie upominamy się w Kolombo o Tumulów, nie bronimy Kurdów przed Kara Mustafą i nie wścibiamy nosa do Rwandy, co by mogło urazić Francuzów. Chyba że taki byłby akurat dalekosiężny interes polityczny Rzeczypospolitej. Wtedy jednak trzeba się jasno opowiedzieć, a nie szukać złotych środków tam, gdzie ich nie ma i być nie może. Dramat "elit ducha" na tym polega, że to drugie doskonale rozumieją, a jednak tak bardzo chciałyby tego pierwszego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego