Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 40
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
rozgrzewałem się walką. Z niecierpliwością oczekiwałem kolejnego ciosu.
Dostałem zupę dnia za 6 zł, która okazała się poprawnym dla podniebienia kremem z porów, w którym pływały chrupkie grzanki. Lubię zupy zaciągnięte żółtkiem ze śmietaną, w tym wypadku jedynym uchybieniem okazał się glutaminian sodu, użyty jednakże w rozsądnych granicach. Na myślenie, co by było, gdybym zamówił np. rosół swojski z mięs różnych podawany z domowym makaronem á 6 zł, lub grzybową z prawdziwków suszonych z łazankami własnej roboty za jedyne 8 zł brakło już czasu.
Na arenę wkroczył torrero, zaczynała się decydująca faza walki. Mój wróg jak muletę, dzierżył w dłoni kartę dań
rozgrzewałem się walką. Z niecierpliwością oczekiwałem kolejnego ciosu.<br>Dostałem zupę dnia za 6 zł, która okazała się poprawnym dla podniebienia kremem z porów, w którym pływały chrupkie grzanki. Lubię zupy zaciągnięte żółtkiem ze śmietaną, w tym wypadku jedynym uchybieniem okazał się glutaminian sodu, użyty jednakże w rozsądnych granicach. Na myślenie, co by było, gdybym zamówił np. rosół swojski z mięs różnych podawany z domowym makaronem á 6 zł, lub grzybową z prawdziwków suszonych z łazankami własnej roboty za jedyne 8 zł brakło już czasu.<br>Na arenę wkroczył &lt;foreign&gt;torrero&lt;/&gt;, zaczynała się decydująca faza walki. Mój wróg jak muletę, dzierżył w dłoni kartę dań
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego