w Celulozie. Bardzo oddany towarzysz, nieraz narażał się, jakiś hetman nos mu w bójce szpetnie przetrącił. Dawno to było: tamten także już się odmienił, może pod wpływem Staszka... Znacie chyba tego hetmana?<br>- Owszem - wyznał głucho Szczęsny: coś w piersi wzbierało - ni to wstyd, ni to podzięka - jakieś ciepło.<br>- No, a co by było, gdybym wtedy chłopaka nie zrozumiał? Odtrącił? Mogłem się przecież zdenerwować. Nie twierdzę, że nie byłby dzisiaj w partii, może przyszedłby do nas inną drogą, ale to pewne, że nie spotkalibyśmy się tutaj, towarzyszu Bida.<br>- Nigdy mi o tym Staszek nie mówił.<br>- Ba, toć to już stary partyjniak. Nic nie