Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
człowiek.
395
On po tych liściach wędruje, fantasta.
Małpy, brunatne jak kosmaty orzech,
W mosty wiszące splotły się nad głową.

Nie widzi, przyszły czytelnik poetów,
Ni krzywych płotów ani wron pod chmurą,
400
Gotów już odtąd mieszkać w kraju czarów.
To on, jeżeli oszczędzi go zguba,
Zachowa czułość dla tych, co go wiedli.
A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski,
Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną
405
Tak, jak spotkała ich młodziutka pamięć,
Kto większy, a kto mniejszy, nie zapyta.
Za barwą będzie gonił w każdym inną,
Prowadząc czółno Amazonką planet.

Tam Wittlin ciągle wkłada łyżkę zupy
410
W zarosłe usta człowieczego głodu,
Baliński słyszy
człowiek. <br>395<br>On po tych liściach wędruje, fantasta. <br>Małpy, brunatne jak kosmaty orzech, <br>W mosty wiszące splotły się nad głową. <br><br>Nie widzi, przyszły czytelnik poetów, <br>Ni krzywych płotów ani wron pod chmurą, <br>400<br>Gotów już odtąd mieszkać w kraju czarów. <br>To on, jeżeli oszczędzi go zguba, <br>Zachowa czułość dla tych, co go wiedli. <br>A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski, <br>Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną <br>405<br>Tak, jak spotkała ich młodziutka pamięć, <br>Kto większy, a kto mniejszy, nie zapyta. <br>Za barwą będzie gonił w każdym inną,<br>Prowadząc czółno Amazonką planet. <br><br>Tam Wittlin ciągle wkłada łyżkę zupy <br>410<br>W zarosłe usta człowieczego głodu, <br>Baliński słyszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego