że uzyskała pomoc - została przyłapana przez profesora w liceum, kiedy przed szkołą kupowała narkotyki od dealera. Profesor wysłał ją do psychologa, rozmawiał z rodzicami. To był pierwszy krok, jaki Anna zrobiła w długim procesie leczenia.<br>- Okaleczałam się do 18 roku życia - wspomina. - Czyli do czasu, gdy zaczęłam brać dużo narkotyków, co, jak stwierdził psychiatra, stało się moim nowym mechanizmem radzenia sobie z problemami. Całe szczęście, mam to już za sobą. Jestem po kuracji w ośrodku zamkniętym, jestem starsza i spokojniejsza. Nie potrzebuję dziś ani szkła, ani narkotyków, żeby się uspokoić.<br>Przypadek Anny jest doskonałym potwierdzeniem teorii, głoszącej, że osoby dokonujące samookaleczeń są