czasem, że człowiek jest "ukoronowaniem stworzenia". I często rozumie się to w ten sposób, że wszystko, co dzieje się we Wszechświecie, miało na celu wyprodukowanie człowieka. Z chwilą gdy wreszcie człowiek zjawił się na widowni świata, dzieło w zasadzie zostało zakończone. Przyroda niejako wyczerpała całą swoją pomysłowość i odtąd wszystko, co jest w świecie, powinno służyć człowiekowi.<br>Takie rozumienie miejsca człowieka w stworzeniu jest prymitywną filozofią. Antropologia Ptolemeusza z małą geometryczną poprawką: człowiek nie w środku, lecz na szczycie piramidy istnienia.<br>Tymczasem człowiek jest po prostu produktem Wszechświata, tak jak produktem Wszechświata są atomy, gwiazdy, gromady galaktyk. Jest wypadkową sił przyrody, układem