Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
tamtym okresie stanowiłem dla niej raczej swego rodzaju interesujący okaz zoologiczny, osobliwość do podziwiania w niemym zachwycie i przerażeniu. A była w tych swoich dociekaniach tak nieskrępowana, bo w gruncie rzeczy nie wierzyła mi, nie była w stanie uwierzyć. W końcu przerodziło się to w prawdziwą więź teleconfession: dzwoniła niemal co noc, porozmawiać o minionym dniu, zwierzyć się, wyspowiadać. Potem babcia wreszcie umarła. Ona jednak nie przestała dzwonić. Wróciła do siebie, zabrała się do przerwanej pracy nad jakimś zamówionym przez Brukselę programem analizy demograficznej. Zaczęła mnie nazywać swoim przyjacielem. Opowiadała mi o sobie rzeczy, o które w ogóle nie pytałem, potrafiła mówić
tamtym okresie stanowiłem dla niej raczej swego rodzaju interesujący okaz zoologiczny, osobliwość do podziwiania w niemym zachwycie i przerażeniu. A była w tych swoich dociekaniach tak nieskrępowana, bo w gruncie rzeczy nie wierzyła mi, nie była w stanie uwierzyć. W końcu przerodziło się to w prawdziwą więź <orig>teleconfession</>: dzwoniła niemal co noc, porozmawiać o minionym dniu, zwierzyć się, wyspowiadać. Potem babcia wreszcie umarła. Ona jednak nie przestała dzwonić. Wróciła do siebie, zabrała się do przerwanej pracy nad jakimś zamówionym przez Brukselę programem analizy demograficznej. Zaczęła mnie nazywać swoim przyjacielem. Opowiadała mi o sobie rzeczy, o które w ogóle nie pytałem, potrafiła mówić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego