Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
letargiczny.



Nie dostrzegała otaczających ;ją osób, zatracała także poczucie miejsca i czasu. A ja? Muszę otwarcie wyznać: na każde nowe spotkanie z nią czekałem z utęsknieniem. Było to trochę tak, jakbym podświadomie uwierzył, że te spacery, gdy słuchała mnie w milczeniu, były prawdziwymi egzorcyzmami, skuteczniejszymi od obrzędowych. Niekiedy, bardzo rzadko co prawda, spoglądała na mnie z ukosa i uśmiechała się dobrym, miłym uśmiechem. Moje serce rozgrzewała wtedy radość; byłem może bliski zwycięstwa nad groźnym, lecz słabnącym w jej sercu przeciwnikiem.
Pod koniec listopada, zaraz po przyjeździe do Vercelli, dowiedziałem się od lekarza zakładowego, że na życzenie Rity postanowił odesłać ją wkrótce do
letargiczny.<br><br>&lt;page nr=28&gt;<br><br> Nie dostrzegała otaczających ;ją osób, zatracała także poczucie miejsca i czasu. A ja? Muszę otwarcie wyznać: na każde nowe spotkanie z nią czekałem z utęsknieniem. Było to trochę tak, jakbym podświadomie uwierzył, że te spacery, gdy słuchała mnie w milczeniu, były prawdziwymi egzorcyzmami, skuteczniejszymi od obrzędowych. Niekiedy, bardzo rzadko co prawda, spoglądała na mnie z ukosa i uśmiechała się dobrym, miłym uśmiechem. Moje serce rozgrzewała wtedy radość; byłem może bliski zwycięstwa nad groźnym, lecz słabnącym w jej sercu przeciwnikiem.<br> Pod koniec listopada, zaraz po przyjeździe do Vercelli, dowiedziałem się od lekarza zakładowego, że na życzenie Rity postanowił odesłać ją wkrótce do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego