niesamowicie <br>- mówi Szprycha - nie mogłam zasnąć.<br><br><br><gap><br><br><br>Polewa podwórko i myśli jej kołują nad <br>nim, żal trawnika, który był jeszcze dwa lata temu, <br>jeszcze rok temu nawet, tak rok, dopiero w pięćdziesiątym <br>trzecim pod zimę postawili garaż, a do połowy, <br>tam gdzie był trawnik, zabetonowane, o krzakach <br>wcale nie ma mowy, co prawda dzieciaki nie latają <br>po podwórku, bo nie ma gdzie, jeden garaż już <br>stoi, a drugi się robi, jak to szpeci, topole mają <br>za mało ziemi, wysychają im gałęzie, akacja <br>na pół sucha, ptaki się wyniosły, kosy były, wrony, <br>a co tu wróbli było, te wróble lubiła najbardziej, <br>czyste są i