Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.08
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
boją

Agnieszka i Marcin właśnie wrócili z wakacji w Tajlandii. O 10.00 obudził ich szef pubu, gdzie oboje pracują. - Szef ma 65 lat, boi się o rodzinę. Mówi, że spodziewał się ataku, bo od dwóch lat ostrzegają przed nim. Ale nie ukrywa, że jest przestraszony - opowiada Marcin.
Z tego, co się stało, nie zdawali sobie sprawy nawet ci, którzy byli w pobliżu stacji, gdzie doszło do pierwszego wybuchu. - Pracuję z Angielką o imieniu Annmarie. Zadzwoniła do brata, którego firma jest przy Liverpool Street. Wiedziała o wybuchu i prosiła, by tam nie jechał. Ale on już tam był, powiedział tylko, że wszystko jest
boją&lt;/&gt;<br><br>Agnieszka i Marcin właśnie wrócili z wakacji w Tajlandii. O 10.00 obudził ich szef pubu, gdzie oboje pracują. - Szef ma 65 lat, boi się o rodzinę. Mówi, że spodziewał się ataku, bo od dwóch lat ostrzegają przed nim. Ale nie ukrywa, że jest przestraszony - opowiada Marcin. <br>Z tego, co się stało, nie zdawali sobie sprawy nawet ci, którzy byli w pobliżu stacji, gdzie doszło do pierwszego wybuchu. - Pracuję z Angielką o imieniu Annmarie. Zadzwoniła do brata, którego firma jest przy Liverpool Street. Wiedziała o wybuchu i prosiła, by tam nie jechał. Ale on już tam był, powiedział tylko, że wszystko jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego