Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
kołpaczka, ozdobionego pękiem czaplich piór i złotą broszą z szafirem, wartą zapewne tyle co dobry wierzchowiec.
- Kto cię ściga? - krzyknęła, wprawnie opanowując tańczącego konia. - Prawo? Gadaj zaraz!
- Nie jestem przestępcą...
- Za co więc?
- Za miłość.
- Ha! Od razu tak pomyślałam. Widzisz ten rząd ciemnych drzew? Tamtędy płynie Stobrawa. Jedź tam co tchu i zapadnij w moczary na lewym brzegu. A ja odciągnę ich od ciebie. Dawaj opończę.
- Co też wy, pani... Jakże to...
- Dawaj opończę, powiedziałam! Jeździsz dobrze, ale ja jeżdżę lepiej. Ach, ależ przygoda! Ach, ależ będzie co opowiadać! Elżbieta i Anka skręcą się z zazdrości!
- Pani... - wybąkał Reynevan. - Nie mogę
kołpaczka, ozdobionego pękiem czaplich piór i złotą broszą z szafirem, wartą zapewne tyle co dobry wierzchowiec.<br>- Kto cię ściga? - krzyknęła, wprawnie opanowując tańczącego konia. - Prawo? Gadaj zaraz!<br>- Nie jestem przestępcą...<br>- Za co więc?<br>- Za miłość.<br>- Ha! Od razu tak pomyślałam. Widzisz ten rząd ciemnych drzew? Tamtędy płynie Stobrawa. Jedź tam co tchu i zapadnij w moczary na lewym brzegu. A ja odciągnę ich od ciebie. Dawaj opończę.<br>- Co też wy, pani... Jakże to...<br>- Dawaj opończę, powiedziałam! Jeździsz dobrze, ale ja jeżdżę lepiej. Ach, ależ przygoda! Ach, ależ będzie co opowiadać! Elżbieta i Anka skręcą się z zazdrości!<br>- Pani... - wybąkał Reynevan. - Nie mogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego