Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
po prawie godzinie coraz trudniejszego podejścia doszliśmy, proszę pana, do tej głównej sali. Latarki świeciły coraz słabiej, ale i tak wystarczająco, by się przekonać, że to jest właśnie to miejsce. Musieliśmy być prawie pod samym szczytem, gdzieś koło ruin klasztoru.
- A jezioro? Jezioro na suficie? Było?
- Owszem. Nie umiem powiedzieć, co to było naprawdę. Antoine, pamięta pan - geolog - powiedział, że nigdy jeszcze nie spotkał się z taką formacją. I nigdy nawet o czymś choć trochę podobnym nie słyszał. Bo to było jakby strop sali zbudowany był z takiego jakby pumeksu, z którego powolutku kapały miliony kropli prawie na całej długości i szerokości groty
po prawie godzinie coraz trudniejszego podejścia doszliśmy, proszę pana, do tej głównej sali. Latarki świeciły coraz słabiej, ale i tak wystarczająco, by się przekonać, że to jest właśnie to miejsce. Musieliśmy być prawie pod samym szczytem, gdzieś koło ruin klasztoru.<br>- A jezioro? Jezioro na suficie? Było?<br>- Owszem. Nie umiem powiedzieć, co to było naprawdę. Antoine, pamięta pan - geolog - powiedział, że nigdy jeszcze nie spotkał się z taką formacją. I nigdy nawet o czymś choć trochę podobnym nie słyszał. Bo to było jakby strop sali zbudowany był z takiego jakby pumeksu, z którego powolutku kapały miliony kropli prawie na całej długości i szerokości groty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego