Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
W obłoków napuszyście wybujały Bezbyt,
Poza którym nic nie ma, prócz tego, że smutno...

Lecz on smutek w pośmiertnej przekroczył podróży,
Pierś wzbogacił weselem nowego żywota,
A gdy mu nieśmiertelność zbyt modro się dłuży -
Tka snowi wieczystemu wezgłowie ze złota!...

Zazdroszczę mu, bo duszę do trosk ma niezdolną,
Nie wie, co to jest - nędza i żal i pustkowie.
Poznał przepych tajemnic! Niech wszystko opowie,
Bo już - czas! Bo już dłużej przemilczać nie wolno!

Lecz w chwili, gdy chcę zwiewne zadać mu pytania
O słonecznych utrudach, o gwiezdnych mozołach,
Widzę nagle, jak blednąc męczeńsko się słania
Ten zagrobnych ran pleśnią pokryty biedołach!...

W gęstwinie
W obłoków napuszyście wybujały Bezbyt,<br>Poza którym nic nie ma, prócz tego, że smutno...<br><br>Lecz on smutek w pośmiertnej przekroczył podróży,<br>Pierś wzbogacił weselem nowego żywota,<br>A gdy mu nieśmiertelność zbyt modro się dłuży -<br>Tka snowi wieczystemu wezgłowie ze złota!...<br><br>Zazdroszczę mu, bo duszę do trosk ma niezdolną,<br>Nie wie, co to jest - nędza i żal i pustkowie.<br>Poznał przepych tajemnic! Niech wszystko opowie,<br>Bo już - czas! Bo już dłużej przemilczać nie wolno!<br><br>Lecz w chwili, gdy chcę zwiewne zadać mu pytania<br>O słonecznych utrudach, o gwiezdnych mozołach,<br>Widzę nagle, jak blednąc męczeńsko się słania<br>Ten zagrobnych ran pleśnią pokryty biedołach!...<br><br>W gęstwinie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego