Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
które wygłaszałem w pokoju?
- Niestety - przyznał Hubert. - Ale zapewniam pana, że niechcący!
- To nic, to nic. To nie ma znaczenia.
Ignacy Klimek wyszedł na środek ganku i jęknął tak donośnie, że Hubert cofnął się na schodki, a klacz zastrzygła uszami.
- Panie, widzi pan przed sobą człowieka złamanego. Czy pan wie, co to było? To była szesnasta scena drugiego aktu dramatu pod tytułem "Beatricze i jej trubadur".
- A pan jest może autorem?...
- Autorem? Ach, panie! Tak właśnie sobie wyobrażałem, ale cóż! Nigdy, nigdy nie udało mi się napisać czegoś więcej niż szesnastą scenę drugiego aktu tego dramatu! Resztę diabli wzięli. Czy pan sądzi
które wygłaszałem w pokoju? <br>- Niestety - przyznał Hubert. - Ale zapewniam pana, że niechcący! <br>- To nic, to nic. To nie ma znaczenia. <br>Ignacy Klimek wyszedł na środek ganku i jęknął tak donośnie, że Hubert cofnął się na schodki, a klacz zastrzygła uszami. <br>- Panie, widzi pan przed sobą człowieka złamanego. Czy pan wie, co to było? To była szesnasta scena drugiego aktu dramatu pod tytułem "Beatricze i jej trubadur".<br>- A pan jest może autorem?... <br>- Autorem? Ach, panie! Tak właśnie sobie wyobrażałem, ale cóż! Nigdy, nigdy nie udało mi się napisać czegoś więcej niż szesnastą scenę drugiego aktu tego dramatu! Resztę diabli wzięli. Czy pan sądzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego