Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
tyle niepokoju narobić? - zawołał Lucjan.
Wstała, prychnęła jak stara kotka i wyszła z pokoju. Student usiadł .na kanapie i splótł dłonie na zapadłym brzuchu. Smętnie skierował głowę w stronę Lucjana.
- No, niech pan tylko sam powie, jakie to człowiek ma życie? Ta cholera zwariowała chyba; tyle mi strachu narobić! I co za cel w tym miała? Nic zupełnie nie rozumiem. A com się wycierpiał przy tym piekielnym płukaniu, jakieś gumy mi do gęby pakowali. Wiem dobrze, że Bednarczyk wyprawia coś po nocach, ale żebym ja go miał tego uczyć, starego chłopa. Mówię panu, że tu się robi dom wariatów!
- Wie pan, że
tyle niepokoju narobić? - zawołał Lucjan.<br>Wstała, prychnęła jak stara kotka i wyszła z pokoju. Student usiadł .na kanapie i splótł dłonie na zapadłym brzuchu. Smętnie skierował głowę w stronę Lucjana.<br>- No, niech pan tylko sam powie, jakie to człowiek ma życie? Ta cholera zwariowała chyba; tyle mi strachu narobić! I co za cel w tym miała? Nic zupełnie nie rozumiem. A com się wycierpiał przy tym piekielnym płukaniu, jakieś gumy mi do gęby pakowali. Wiem dobrze, że Bednarczyk wyprawia coś po nocach, ale żebym ja go miał tego uczyć, starego chłopa. Mówię panu, że tu się robi dom wariatów!<br>- Wie pan, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego