Pfefferkorn. I Mikołaj Neumarkt. Że o innych zmilczę.<br>- Może i dobrze, że zmilczycie. Za dużo gadamy. A czas by w drogę. Po co na rozstajach wystawać, licho kusić?<br>- Prawiście - Czirne obrócił konia. - Niczego tu nie wystoim. Dajcie znak, niech ruszą wozy. Względem zaś licha, to nie bójcie się. Owo licho, co się tak ostatnio sroży po Śląsku, ma zwyczaj z jasnego nieba uderzać. W samo południe. Iście, jak mówią popi, daemonium meridianum, demon, co niszczy w południe. A tu wokół, toć rozejrzyjcie się: ciemność. <br>Kupiec popędził konia, zrównał się z karoszem raubrittera. <br>- Na miejscu demona - powiedział po chwili - odmieniłbym zwyczaje, bo