Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
było zmagazynowane... Gdzie amunicja, części wymienne, a gdzie produkty spożywcze.
Przerwał, jakby ciąg dalszy informacji chciał wyrazić gestem. I widelcem zsuwał na brzeg talerza dwie ości.
Proboszcz patrzył w stronę drzwi, nie tyle z myślą o deserze, ale po to, żeby pozwolić Hansowi na jak najdłuższe milczenie. "Interesuje docenta to, co nie dość sprecyzowane. Pedant. Studentów na śmierć zanudzi". Spojrzał na Hansa z uśmiechem.
- Wie pan, co powie Francuz, kiedy w ciągu żywej wymiany zdań zaistnieje dłuższa cisza? Un ange passe... Anioł przelatuje. Hans znał porzekadło. Niemniej uśmiechnął się szeroko.
- Pięęęękne.
Patrzyli na siebie zjednoczeni w podziwie dla subtelności francuskiej wyobraźni
było zmagazynowane... Gdzie amunicja, części wymienne, a gdzie produkty spożywcze. <br>Przerwał, jakby ciąg dalszy informacji chciał wyrazić gestem. I widelcem zsuwał na brzeg talerza dwie ości. <br>Proboszcz patrzył w stronę drzwi, nie tyle z myślą o deserze, ale po to, żeby pozwolić Hansowi na jak najdłuższe milczenie. "Interesuje docenta to, co nie dość sprecyzowane. Pedant. Studentów na śmierć zanudzi". Spojrzał na Hansa z uśmiechem. <br>- Wie pan, co powie Francuz, kiedy w ciągu żywej wymiany zdań zaistnieje dłuższa cisza? Un ange passe... Anioł przelatuje. Hans znał porzekadło. Niemniej uśmiechnął się szeroko. <br>- Pięęęękne. <br>Patrzyli na siebie zjednoczeni w podziwie dla subtelności francuskiej wyobraźni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego