Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 1
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wyryty symbol róży, a najbliżsi wręczają kwiaty i całują spracowane ręce swoich rodziców, teściów, dziadków i pradziadków. Wzruszenie udziela się wszystkim - i najbliższej rodzinie i pracownikom Urzędu. Kiedy kończą się życzenia, jeszcze Wacek Cetera sieje po wszystkich owsem i wygłasza orację podłaźnika: - Na scynście, na zdrowie, na tyn Nowy Rok, cobyście sto roków dozyli w zdrowiu i pogodnej starości!
Czas na poczęstunek, przy którym udało mi się zanotować kilka rozmów z niektórymi parami. - Jo urodziyła, nie wstydze się tego nigdy w zyciu, dwanaścioro dzieci - wyznała mi pani Helena Chrobak z Boru - Dwoje zmarło, ale dziewięć córek jest zamęznych, a syn, jesce
wyryty symbol róży, a najbliżsi wręczają kwiaty i całują spracowane ręce swoich rodziców, teściów, dziadków i pradziadków. Wzruszenie udziela się wszystkim - i najbliższej rodzinie i pracownikom Urzędu. Kiedy kończą się życzenia, jeszcze Wacek Cetera sieje po wszystkich owsem i wygłasza orację &lt;dialect&gt;podłaźnika&lt;/&gt;: - &lt;dialect&gt;Na scynście, na zdrowie, na tyn Nowy Rok, cobyście sto roków dozyli w zdrowiu i pogodnej starości!&lt;/&gt;<br>Czas na poczęstunek, przy którym udało mi się zanotować kilka rozmów z niektórymi parami. - &lt;dialect&gt;Jo urodziyła, nie wstydze się tego nigdy w zyciu, dwanaścioro dzieci&lt;/&gt; - wyznała mi pani Helena Chrobak z Boru - &lt;dialect&gt;Dwoje zmarło, ale dziewięć córek jest zamęznych, a syn, jesce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego