dziewczyny,<br>szczerzyli do niej zęby w szerokich uśmiechach, jakby kusząc ją, żeby<br>do nich siadła.<br> Ściągnęła sukienkę, pantofle i już w samym kostiumie, boso, omal bez<br>chwili zastanowienia skierowała się do mojego kajaka i rzucając mi<br>zalotne spojrzenie swoich wielkich oczu, spytała:<br> - Można do kolegi siąść?<br> Ścięty zaskoczeniem, nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już jedną<br>nogę postawiła w kajaku, aż się kajak huśnął.<br> - Och! - wykrzyknęła z udanym przerażeniem. - Proszę mi pomóc. - I<br>wyciągnęła ku mnie rękę.<br> Ująłem tę jej rękę i tak po raz pierwszy dotknęliśmy się. Ten dotyk<br>nigdy już nie znikł z mojej dłoni, mimo że potem nieraz trzymaliśmy się