Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
wróciłam do garażu.
"Żadnych hałasów" - pomyślałam sama do siebie ostrzegawczo i zaczęłam powoli wypychać jaguara na zewnątrz. Byle dopchać do pochyłości.
Wrota za mną zasunęły się same. Pochyłość zaczynała się zaraz na skraju dziedzińca. Przeniosłam się z pchaniem od tyłu do przednich drzwiczek. Zaczynałam być zdenerwowana.
Jaguar dawał się toczyć coraz łatwiej i już czas najwyższy było wsiąść. Wsiadłam przy skałkach, stanowiących obramowanie dziedzińca. No i tu się zaczęło.
Wiedziałam, co powinnam mieć przed sobą, widziałam to przez lornetkę, sądziłam, że jestem na to przygotowana, ale rzeczywistość przeszła wszelkie oczekiwania. Runęłam w dół na zbity pysk, nabierając szybkości jak rakieta kosmiczna
wróciłam do garażu.<br>"Żadnych hałasów" - pomyślałam sama do siebie ostrzegawczo i zaczęłam powoli wypychać jaguara na zewnątrz. Byle dopchać do pochyłości.<br>Wrota za mną zasunęły się same. Pochyłość zaczynała się zaraz na skraju dziedzińca. Przeniosłam się z pchaniem od tyłu do przednich drzwiczek. Zaczynałam być zdenerwowana.<br>Jaguar dawał się toczyć coraz łatwiej i już czas najwyższy było wsiąść. Wsiadłam przy skałkach, stanowiących obramowanie dziedzińca. No i tu się zaczęło.<br>Wiedziałam, co powinnam mieć przed sobą, widziałam to przez lornetkę, sądziłam, że jestem na to przygotowana, ale rzeczywistość przeszła wszelkie oczekiwania. Runęłam w dół na zbity pysk, nabierając szybkości jak rakieta kosmiczna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego