tak!) biletów lotniczych sprzedawanych na świecie co roku. Jednak jego apel przyjęto chłodno, wręcz wrogo. Liberalna szkoła ekonomiczna nie po to od lat zwalcza podatki, by je teraz pochwalać. - Ale przecież to tak małe obciążenie, trudno je nawet nazwać podatkiem! - rozpalał się znany francuski komentator. - Chodzi o symbol, że bogaci coś by dodatkowo dali. Ale może właśnie chodzi o to, by nawet symbolicznie nie wspierać "drogi podatkowej".<br><br>Dostajemy pomoc - tłumaczył prezydent Nigerii Olusegun Obasanjo - ale nie ma takiej "masy krytycznej", żeby stworzyć mechanizm samodzielnego rozwoju. Obasanjo apelował, aby Afryce nie tyle dawać pieniądze, co wzmocnić instytucje społeczne. Na przykład 5 tys. lekarzy