Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
szkoda go brać na salę.
Fomalski zaczął się śmiać.
- Ale że to akurat na ciebie trafiło! Trza było cię widzieć, jakeś wtenczas wyglądał z tymi półmiskami w rękach!
- A co gościom mówiłeś? - zapytał Synaj.
Teodor podniósł szklankę pod światło i łyknął trochę wina. -- A czy ja w ogóle miałem czas coś mówić? Widziałeś przecie, jak tam wyglądało: jak po wojnie światowej.
Jakaś dziewczyna wrzasnęła w umywalni - kasjerka zerwała się i pobiegła tam.
- Co wy tu znów wyrabiacie! Aaa... naturalnie, pan Grela. - Ja jej nic nie zrobiłem.
- A jakże, ona tak bez powodu piszczała. Ja pana znam. Adaś, wysłany przez Palmiaka na
szkoda go brać na salę.<br>Fomalski zaczął się śmiać.<br>- Ale że to akurat na ciebie trafiło! Trza było cię widzieć, jakeś wtenczas wyglądał z tymi półmiskami w rękach!<br>- A co gościom mówiłeś? - zapytał Synaj.<br>Teodor podniósł szklankę pod światło i łyknął trochę wina. -- A czy ja w ogóle miałem czas coś mówić? Widziałeś przecie, jak tam wyglądało: jak po wojnie światowej.<br>Jakaś dziewczyna wrzasnęła w umywalni - kasjerka zerwała się i pobiegła tam.<br>- Co wy tu znów wyrabiacie! Aaa... naturalnie, pan Grela. - Ja jej nic nie zrobiłem.<br>- A jakże, ona tak bez powodu piszczała. Ja pana znam. Adaś, wysłany przez Palmiaka na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego