Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
okrywał płaszcz barwy atramentu, którym podpisuje
się wyroki śmierci; spod płaszcza wyciekały nogi chude, marionetkowe,
niepotrzebne.
Osiełek wstrząsnął się z podziwu tak gwałtownie, że spadł mu cylinder
i potoczył się w stronę rynsztoka: ostatni obrazek dawał najzupełniej
wierny portret człowieka dyszącego na bruku; czerwony tusz pachniał
gorzką, zepsutą krwią.
- Panie, cóż to znaczy, do ciężkiej cholery! - wrzasnął Osiełek,
kopiąc nieznajomego w lędźwie.
Cisnął obrazki wściekły: śmignęły, załopotały na podobieństwo
czarnych i czerwonych ptaków; pożar domu czarnoksiężnika Indiavolaty
zafurczał nad ogniskiem świętokradców i spłonął.
Nieznajomy człowiek otworzył oczy wielkie, obrzękłe od alkoholu i
smutku, spojrzał na Osiełka nieprzytomnie i ryknął strasznym, czarnym
okrywał płaszcz barwy atramentu, którym podpisuje<br>się wyroki śmierci; spod płaszcza wyciekały nogi chude, marionetkowe,<br>niepotrzebne.<br> Osiełek wstrząsnął się z podziwu tak gwałtownie, że spadł mu cylinder<br>i potoczył się w stronę rynsztoka: ostatni obrazek dawał najzupełniej<br>wierny portret człowieka dyszącego na bruku; czerwony tusz pachniał<br>gorzką, zepsutą krwią.<br> - Panie, cóż to znaczy, do ciężkiej cholery! - wrzasnął Osiełek,<br>kopiąc nieznajomego w lędźwie.<br> Cisnął obrazki wściekły: śmignęły, załopotały na podobieństwo<br>czarnych i czerwonych ptaków; pożar domu czarnoksiężnika Indiavolaty<br>zafurczał nad ogniskiem świętokradców i spłonął.<br> Nieznajomy człowiek otworzył oczy wielkie, obrzękłe od alkoholu i<br>smutku, spojrzał na Osiełka nieprzytomnie i ryknął strasznym, czarnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego