Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
las, wystrzelały ku górze białe kolumny, różowe teraz od podstaw aż do rzeźbionego fryzu. Kolumnada otaczała cały fronton pałacu. Poza nim ciemniały zarysy palm, topól i pinii, ujmując w ciemne ramy piękną budowlę.
Kalias, jak każdy Ateńczyk, wrażliwy na barwę i kształt, zapomniał na chwilę o swej niedoli, podziwiając ten cud architektury i przyrody.
Bramę wjazdową otworzył im niewolnik. Poruszał się wolno i ociężale, bo przeszkadzały ciężkie łańcuchy, które skuwały mu nogi. Kilku innych niewolników podbiegło do vilicusa, usłużnie pomagając przy wysiadaniu.
- Zaprowadźcie chłopaka do lekarza, niech mu wygoi skórę, zanim pan przyjedzie - rozkazał vilicus, kierując się na prawą stronę podwórza
las, wystrzelały ku górze białe kolumny, różowe teraz od podstaw aż do rzeźbionego fryzu. Kolumnada otaczała cały fronton pałacu. Poza nim ciemniały zarysy palm, topól i pinii, ujmując w ciemne ramy piękną budowlę.<br>Kalias, jak każdy Ateńczyk, wrażliwy na barwę i kształt, zapomniał na chwilę o swej niedoli, podziwiając ten cud architektury i przyrody.<br>Bramę wjazdową otworzył im niewolnik. Poruszał się wolno i ociężale, bo przeszkadzały ciężkie łańcuchy, które skuwały mu nogi. Kilku innych niewolników podbiegło do vilicusa, usłużnie pomagając przy wysiadaniu.<br>- Zaprowadźcie chłopaka do lekarza, niech mu wygoi skórę, zanim pan przyjedzie - rozkazał vilicus, kierując się na prawą stronę podwórza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego