Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
rozumiem...
- Cóż! Oto i nowy romans - roześmiał się ojciec, usiłując zbagatelizować problem. - Zwykła rzecz w twoim wieku.
- To nie romans! - zaprotestował gwałtownie Witek. - Ja kocham Iw.
- Boże! - jęknęła matka. - Mój syn zakochał się w dziwce! To potworne!
- Nie nazywaj jej tak! - krzyknął Witek. - Kiedy ją poznacie, przekonasz się, jaka jest cudowna i mądra. Zaprosiłem ją do nas na obiad w przyszłą niedzielę... Chcę, żebyście ją poznali...
- Nieszczęście! - załamała dłonie matka. - Nieszczęście i gorycz.
- Ale narozrabiałeś, braciszku - śmiała się donośnie Halina. - Ale narozrabiałeś.
Przymknął oczy i przyłożył głowę do zimnej, twardej ściany. Czuł chłód przepływający aż w głąb czaszki. Chłód przynoszący ulgę
rozumiem...<br> - Cóż! Oto i nowy romans - roześmiał się ojciec, usiłując zbagatelizować problem. - Zwykła rzecz w twoim wieku.<br> - To nie romans! - zaprotestował gwałtownie Witek. - Ja kocham Iw.<br> - Boże! - jęknęła matka. - Mój syn zakochał się w dziwce! To potworne!<br>- Nie nazywaj jej tak! - krzyknął Witek. - Kiedy ją poznacie, przekonasz się, jaka jest cudowna i mądra. Zaprosiłem ją do nas na obiad w przyszłą niedzielę... Chcę, żebyście ją poznali...<br>- Nieszczęście! - załamała dłonie matka. - Nieszczęście i gorycz.<br> - Ale narozrabiałeś, braciszku - śmiała się donośnie Halina. - Ale narozrabiałeś.<br> Przymknął oczy i przyłożył głowę do zimnej, twardej ściany. Czuł chłód przepływający aż w głąb czaszki. Chłód przynoszący ulgę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego