Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
temu, we Lwowie, czułam go tylko dołem brzucha przez spódniczkę, bo bezwstydnie się do Włodka tuliłam i choć za nic bym się do tego nie przyznała, chciałam go mieć, tego chłopca, a już mężczyznę, w sobie,
i teraz nie mogłam się nie zgodzić z Sarą, która przekonywała mnie, że to cudownie, wspaniale być dziewczyną, i już w tej chwili czułam to całą sobą, a przecież to dopiero początek: to niezwykłe, to najpiękniejsze jest dopiero przede mną,
i Włodek domyślał się, że właśnie na to - niewiadome - czekam, i podniósł mnie, i usiadłam na jego udach, a on dotknął krótko moich pachwin i
temu, we Lwowie, czułam go tylko dołem brzucha przez spódniczkę, bo bezwstydnie się do Włodka tuliłam i choć za nic bym się do tego nie przyznała, chciałam go mieć, tego chłopca, a już mężczyznę, w sobie,<br>i teraz nie mogłam się nie zgodzić z Sarą, która przekonywała mnie, że to cudownie, wspaniale być dziewczyną, i już w tej chwili czułam to całą sobą, a przecież to dopiero początek: to niezwykłe, to najpiękniejsze jest dopiero przede mną,<br>i Włodek domyślał się, że właśnie na to - niewiadome - czekam, i podniósł mnie, i usiadłam na jego udach, a on dotknął krótko moich pachwin i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego