nowe, bogacąc skarby<br>głębinowe..." - powiedział Łabędź z Avonu.<br> W niedzielę Helena nie przyszła, natomiast przysłała mi kuzyna.<br> Kuzyn był przerażony, pocił się, czerwieniał i bladł.<br> Taki wrażliwy człowiek.<br> Strzelał wokół płochliwym okiem.<br> Wiercił się jak na rozżarzonych węglach, gryzł wargi.<br> Wtedy uświadomiłem sobie, jak niebiańską wrażliwość miała Helena<br>i jak cudownie potrafiła nad nią panować, patrząc na to samo, co<br>oglądał mój biedny kuzyn.<br> Na nasze twarze, nasze ruchy, gesty, na sposób bycia braci<br>obłąkanych w godzinie odwiedzin w zakratowanej piwnicy.<br> Nie zdawałem sobie sprawy, że dla człowieka z zewnątrz może to<br>być takie straszne, jak okazało się dla mojego kuzyna