wiem, czy taki przykład znalazłby się w kraju. Nie oznacza to, oczywiście, że świat nauki wzniósł się na szczyty zawodowej etyki. Z naukowcami (prywatnie) w nieskończoność można rozmawiać o kradzieżach myśli, sztuczkach i sposobach zacierania śladów, o mistrzach komparatystyki, "politycznych doktoratach"... Naukowcy wskazują kolegów, którzy tak dokładnie wczytują się w cudze teksty, że nie tylko myślą tak, jak już ktoś pomyślał, ale potem piszą i mówią "cudzymi zdaniami"... Świat nauki jest światem kleptomanii naukowej.<br><br>Zdaniem proszącego o zachowanie anonimowości profesora Uniwersytetu Śląskiego na niektórych uczelniach istniała (istnieje?) "atmosfera przyzwolenia na nierzetelność". Mój rozmówca twierdzi, że gdyby jakimś cudem udało się opublikować