stwierdzić pod przysięgą. Siedzieli i rozmawiali. Sama widziałam.<br>- A pani ruszała się? - spytał pan Muldgaard z tak silnym akcentem na "się", że przez moment miałam wrażenie, iż podejrzewa mnie o jakieś epileptyczne drgawki i to właśnie pragnie przede wszystkim wyjaśnić. Opanowałam wrażenie.<br>- Jasne, że się ruszałam. Kilka razy. Chodziłam po cukier, po papierosy, pomagałam Alicji robić kawę... Ale za każdym razem, wracając, widziałam ich nogi. A w ogóle siedzieli koło mnie.<br>Zaczynając od domu i licząc zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara, siedzieli kolejno: Elżbieta, Edek, Leszek, Henryk, ja, Alicja, Roj, Anita, Zosia i Paweł. Siedzieli czysto teoretycznie, w praktyce nie tylko