też energiczna Angielka Ruth, dwóch prześmiesznych Kanadyjczyków: Brad i Jeremy, Daniel ze Szwecji i Alon z Izraela.<br>Po zakupach wszyscy schodzą do zatoczki między &lt;orig&gt;dungi&lt;/&gt;, skąd ma odpłynąć publiczna łódź po parę rupii od głowy, taka, jaką tutaj przypłynęli. Niestety, odpływa właśnie spod betonowego molo dużo dalej, tam gdzie wciąż cumował jego statek z Port Blair. <br>Nie mieli innego wyjścia, jak wynająć wspólnie jedną z rybackich &lt;orig&gt;dungi&lt;/&gt;, ale ceny proponowane przez rybaków-cwaniaków są zawrotne. Nikt nie chce płacić parudziesięciu rupii od głowy, skoro miejscowi pływają na wyspę za grosze. "Nie jesteśmy przecież stąd, więc dlaczego mamy płacić tylko tyle, co