Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
rozanielony Zdzisio i wycofał się na korytarz.
- Dobrze - zdecydowała Renata wkładając sukienkę w słonie i małpy. - Dam ci jeszcze szansę. Zabierzesz się stąd jutro nocnym pociągiem. Będę na ciebie czekać na Dworcu Wschodnim. Cześć.
Pocałowała mnie w czoło i wyszła, zanim zdążyłem coś powiedzieć. Zaraz wszedł podniecony Zdzisio.
- Aleś ty cwaniak! - zawołał. - Już się o ciebie nie martwię. I mnie mógłbyś pomóc w tarapatach.
- Wcale nie wiadomo, czy ojciec Renaty utrzyma się na swoim stanowisku - westchnąłem.
- Już ty się o niego nie bój! - parsknął Zdzisio. - Jeżeli nawet się nie utrzyma, może urządzić dziesięciu takich jak ty i ja. Mógłbyś, stary, przyspieszyć
rozanielony Zdzisio i wycofał się na korytarz.<br>- Dobrze - zdecydowała Renata wkładając sukienkę w słonie i małpy. - Dam ci jeszcze szansę. Zabierzesz się stąd jutro nocnym pociągiem. Będę na ciebie czekać na Dworcu Wschodnim. Cześć.<br>Pocałowała mnie w czoło i wyszła, zanim zdążyłem coś powiedzieć. Zaraz wszedł podniecony Zdzisio.<br>- Aleś ty cwaniak! - zawołał. - Już się o ciebie nie martwię. I mnie mógłbyś pomóc w tarapatach.<br>- Wcale nie wiadomo, czy ojciec Renaty utrzyma się na swoim stanowisku - westchnąłem.<br>- Już ty się o niego nie bój! - parsknął Zdzisio. - Jeżeli nawet się nie utrzyma, może urządzić dziesięciu takich jak ty i ja. Mógłbyś, stary, przyspieszyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego