Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
zmagamy się - każdy ze swoim szaszłykiem. Wreszcie zapalono lampę i można było się zabrać do lektury. Kwartet Heinera Müllera. Ona naturalnie Merteuil, on Valmont - ja mam patrzeć w niemiecki oryginał i sprawdzać, czy wszystko w porządku. Zaczęliśmy. Ona. Czyta - z wielkiego tonu, kryształowo.

Dykcja, dykcja, dykcja. Czyżby przez kilka dni ćwiczyła na to spotkanie dykcję? Może o to była awantura? Valmont nie rozumie, jak można się do tego stopnia poniżać. I tak nic z tego nie wyjdzie. Lepiej poćwiczyłaby przed spektaklem. Całe przywitanie było - jak teraz widzę - przywitaniem pani Merteuil. Kto tu ma być Valmontem? No cóż, obaj mamy wąsy - moje
zmagamy się - każdy ze swoim szaszłykiem. Wreszcie zapalono lampę i można było się zabrać do lektury. Kwartet Heinera Müllera. Ona naturalnie Merteuil, on Valmont - ja mam patrzeć w niemiecki oryginał i sprawdzać, czy wszystko w porządku. Zaczęliśmy. Ona. Czyta - z wielkiego tonu, kryształowo.<br> &lt;page nr=111&gt;<br> Dykcja, dykcja, dykcja. Czyżby przez kilka dni ćwiczyła na to spotkanie dykcję? Może o to była awantura? Valmont nie rozumie, jak można się do tego stopnia poniżać. I tak nic z tego nie wyjdzie. Lepiej poćwiczyłaby przed spektaklem. Całe przywitanie było - jak teraz widzę - przywitaniem pani Merteuil. Kto tu ma być Valmontem? No cóż, obaj mamy wąsy - moje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego