Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Mojego długu".

Jak teraz powiem, że wiele w tej substancji jest nieporadności, że niektóre okolicznościowe sytuacje czy facecje nie wytrzymują próby zapisu, że całkiem zbyteczne bywają w tej prozie niektóre okrasy stylistyczne - jak tak powiem (a muszę tak powiedzieć), to poczuję się jak ów ze starego dowcipu "koneser", który widząc cyrkowca tańczącego na linie i równocześnie grającego na skrzypcach mówi z niesmakiem: Paganini to on nie jest. Tak przeto się czuję i mówię: Paganini to on nie jest, on jest natomiast autorem tańczącym, piszącym, idącym po bardzo chybotliwej linie.

To jest w tej chwili najważniejsze, to jest kluczowe, tym bardziej że
Mojego długu".<br><br>Jak teraz powiem, że wiele w tej substancji jest nieporadności, że niektóre okolicznościowe sytuacje czy facecje nie wytrzymują próby zapisu, że całkiem zbyteczne bywają w tej prozie niektóre okrasy stylistyczne - jak tak powiem (a muszę tak powiedzieć), to poczuję się jak ów ze starego dowcipu "koneser", który widząc cyrkowca tańczącego na linie i równocześnie grającego na skrzypcach mówi z niesmakiem: Paganini to on nie jest. Tak przeto się czuję i mówię: Paganini to on nie jest, on jest natomiast autorem tańczącym, piszącym, idącym po bardzo chybotliwej linie.<br><br>To jest w tej chwili najważniejsze, to jest kluczowe, tym bardziej że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego