Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nie zgadzał, rzucano nas na kolana i zjawiała się Gracja. Tak wszyscy ją nazywali. W mocno dopasowanym mundurze i butach z cholewami, smukła jak modelka, uczesana jak grecka bogini, z furażerką fantazyjnie nasuniętą na czoło, szła jak na pokazie mody sprężystym, rozkołysanym krokiem i smagała batem kogo popadło.

Dostawałyśmy gorącą czarną wodę, malutką czarną cegiełkę chleba i zupę, której przez pierwsze dni żadna z nas nie mogła przełknąć. Nic nie robiłyśmy, siedziałyśmy i głodowały. Najmłodsze zaczęły się buntować. Chcemy do naszych matek! - wołały. Do matek chcecie? - rozzłościła się kapo. O, gdzie wasze matki! - pokazała w stronę grubego, niskiego komina, nad którym
nie zgadzał, rzucano nas na kolana i zjawiała się Gracja. Tak wszyscy ją nazywali. W mocno dopasowanym mundurze i butach z cholewami, smukła jak modelka, uczesana jak grecka bogini, z furażerką fantazyjnie nasuniętą na czoło, szła jak na pokazie mody sprężystym, rozkołysanym krokiem i smagała batem kogo popadło.<br><br>Dostawałyśmy gorącą czarną wodę, malutką czarną cegiełkę chleba i zupę, której przez pierwsze dni żadna z nas nie mogła przełknąć. Nic nie robiłyśmy, siedziałyśmy i głodowały. Najmłodsze zaczęły się buntować. Chcemy do naszych matek! - wołały. Do matek chcecie? - rozzłościła się kapo. O, gdzie wasze matki! - pokazała w stronę grubego, niskiego komina, nad którym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego