Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
krajobraz i wrzeszczał: Boże miłosierny, co to jest!
Ubrany był dziwnie, długie włosy przykrywał trójgraniasty kapelusz, jaki noszono w Anglii w końcu osiemnastego wieku, mniej więcej w okresie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Jego zniszczone buty z klamrami pochodziły z tej samej epoki. W prawej ręce trzymał bat, a w lewej kromkę czarnego chleba. Pasażerowie przedziału próbowali go uspokoić: - Nie ma się czego bać, drogi panie! Jak pan się nazywa?
Tajemniczy przybysz wykrzyknął - Jestem Pimp Drake z Chatnam! Na Boga, co to jest? Gdzie ja jestem?
Pielęgniarka podeszła do okna wagonu: - Niech pan się nie boi, chyba nigdy nie jechał pan pociągiem. Proszę zobaczyć
krajobraz i wrzeszczał: Boże miłosierny, co to jest!<br>Ubrany był dziwnie, długie włosy przykrywał trójgraniasty kapelusz, jaki noszono w Anglii w końcu osiemnastego wieku, mniej więcej w okresie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Jego zniszczone buty z klamrami pochodziły z tej samej epoki. W prawej ręce trzymał bat, a w lewej kromkę czarnego chleba. Pasażerowie przedziału próbowali go uspokoić: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Nie ma się czego bać, drogi panie! Jak pan się nazywa?&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Tajemniczy przybysz wykrzyknął &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Jestem Pimp Drake z Chatnam! Na Boga, co to jest? Gdzie ja jestem?&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Pielęgniarka podeszła do okna wagonu: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Niech pan się nie boi, chyba nigdy nie jechał pan pociągiem. Proszę zobaczyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego