Odkrycie Ameryki</><br>"I młody człowiek pojechał..."<br>Gdy wartka akcja życia, w którym coś odgrywałem, zamierała na chwilę, zwalniając mnie z wymogu podtrzymywania roli, nieraz moim odruchem podczas takiego antraktu było myślenie o sobie w formie klasycznej narracji (trzecia osoba, czas przeszły) - jakby to, co się działo, ze mną i wokół mnie, stanowiło materię opowiadanej historii. Temu się właśnie oddałem, kiedy tylko autobus linii 117, w którym zająłem miejsce, ruszył spod gmachu KC.<br>"Ponieważ nie było tłoku, przeciwnie, było pusto, nie wybrał swojego kąta 'na rufie' przy tylnych drzwiach, ale, podobnie jak