Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
w te same fale elektromagnetyczne i dowodzili, że ich nie ma!
Zakasłał się nagle, czerwieniejąc i wybałuszając zblakłe niebieskie oczy.
- Zawsze drażnili nie tacy! - Usprawiedliwiał się po chwili. - Rozumiem, że nie można wszystkiemu bezkrytycznie wierzyć, ale trzeba szukać, wciąż szukać prawdy...
- Pan szukał?... To znaczy, zajmował się pan telepatią w czasoprzestrzeni?
Musiał wyczuć w moim pytaniu nutę ironii i niewiary, bo powiedział z goryczą:
- Pan mi nie wierzy, młody człowieku. Ale to nic, przywykłem... Przekonam pana. Proszę przyjść do mnie choćby jutro. Obejrzy pan śmierć Cezara... Albo nie! Zabije pan go i zobaczy jego śmierć oczami Brutusa.
- Dobry żart! - powiedziałem i
w te same fale elektromagnetyczne i dowodzili, że ich nie ma!<br>Zakasłał się nagle, czerwieniejąc i wybałuszając zblakłe niebieskie oczy.<br>- Zawsze drażnili nie tacy! - Usprawiedliwiał się po chwili. - Rozumiem, że nie można wszystkiemu bezkrytycznie wierzyć, ale trzeba szukać, wciąż szukać prawdy...<br>- Pan szukał?... To znaczy, zajmował się pan telepatią w czasoprzestrzeni?<br>Musiał wyczuć w moim pytaniu nutę ironii i niewiary, bo powiedział z goryczą:<br>- Pan mi nie wierzy, młody człowieku. Ale to nic, przywykłem... Przekonam pana. Proszę przyjść do mnie choćby jutro. Obejrzy pan śmierć Cezara... Albo nie! Zabije pan go i zobaczy jego śmierć oczami Brutusa.<br>- Dobry żart! - powiedziałem i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego