Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
sam je sobie palcami nastroszył i zboczył z drogi w gęsty paprotniak. Polek u skraju lasu zszedł do źródła mieniącego się tęczyście wielkimi zaciekami roztopionych minerałów. Umył tu twarz i ręce, a potem jeszcze raz chmurnymi oczami obejrzał swój obrazek, rozejrzawszy się przedtem ostrożnie dokoła.
Po lekcjach Krywko zasiadł na czatach koło stawu. Widział stąd całą szkołę i ogródek, skrawek ulicy wyboistej i wielkie oko niebieskiej wody. Wychodzili wszyscy według odwiecznego porządku: najpierw Górale małymi grupkami, potem struga dziewcząt, a na końcu Doliniarze gromadą, czujni i ostrożni. Górale stali wzdłuż ulicy znudzeni, gotowi do bójki, Doliniarzy prowadził Łapa, pilnując swoich przed
sam je sobie palcami nastroszył i zboczył z drogi w gęsty paprotniak. Polek u skraju lasu zszedł do źródła mieniącego się tęczyście wielkimi zaciekami roztopionych minerałów. Umył tu twarz i ręce, a potem jeszcze raz chmurnymi oczami obejrzał swój obrazek, rozejrzawszy się przedtem ostrożnie dokoła.<br>Po lekcjach Krywko zasiadł na czatach koło stawu. Widział stąd całą szkołę i ogródek, skrawek ulicy wyboistej i wielkie oko niebieskiej wody. Wychodzili wszyscy według odwiecznego porządku: najpierw Górale małymi grupkami, potem struga dziewcząt, a na końcu Doliniarze gromadą, czujni i ostrożni. Górale stali wzdłuż ulicy znudzeni, gotowi do bójki, Doliniarzy prowadził Łapa, pilnując swoich przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego