Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
towarzyskiej atmosferze, przy dobrym koniaku, w obłokach dymu dobrych cygar, ujawnił mi opracowany w najdrobniejszych szczegółach plan "zuchwałej ucieczki". Zapewnił przy tym, że strzały wtajemniczonych strażników nie będą celne.
Ja, Judasz, założyłem potem, jak wiesz, tajną drukarnię, wydawałem odezwy, które zawsze przedtem akceptował ten mierżawiec, posługiwałem się dostarczonymi przez niego czcionkami.
Po tej szczególnej spowiedzi rozwiały się w końcu bez śladu wszystkie złudzenia "Czarnego". Pozostało już tylko splunąć i rzucić zdrajcy prosto w twarz:
- Drań!
Degajew usłyszawszy to, zmienił ton, próbował zaprotestować i znów wzniecić wątpliwości:
- Stasza, nie masz racji, określając mnie tym jednym tylko słowem. Sam mówiłeś mi o Wallenrodzie
towarzyskiej atmosferze, przy dobrym koniaku, w obłokach dymu dobrych cygar, ujawnił mi opracowany w najdrobniejszych szczegółach plan "zuchwałej ucieczki". Zapewnił przy tym, że strzały wtajemniczonych strażników nie będą celne.<br>Ja, Judasz, założyłem potem, jak wiesz, tajną drukarnię, wydawałem odezwy, które zawsze przedtem akceptował ten &lt;orig&gt;mierżawiec&lt;/&gt;, posługiwałem się dostarczonymi przez niego czcionkami.<br>Po tej szczególnej spowiedzi rozwiały się w końcu bez śladu wszystkie złudzenia "Czarnego". Pozostało już tylko splunąć i rzucić zdrajcy prosto w twarz:<br>- Drań!<br>Degajew usłyszawszy to, zmienił ton, próbował zaprotestować i znów wzniecić wątpliwości:<br>- Stasza, nie masz racji, określając mnie tym jednym tylko słowem. Sam mówiłeś mi o Wallenrodzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego