tej porze jak miasto z zupełnie innego świata. Stare kościoły, niskie kamieniczki, tajemnicze zaułki - jakby czas się tu zatrzymał. Podglądamy latarnika, który przypominającym wędkę urządzeniem zapala najprawdziwsze gazowe latarnie, a gdy robi się ciemno, podziwiamy gotycką katedrę, w świetle reflektorów sprawiającą wrażenie zamczyska z bajki. Wracamy na Rynek, na którym czeka na nas główna wrocławska atrakcja: "rajd" po knajpkach. Jest ich całe mnóstwo. Drzwi w drzwi, ogródek w ogródek, piwnica w piwnicę. Kluby, puby, kawiarenki - trudno nawet je zliczyć. Dokąd pójść, skoro wybór jest tak duży? <br>Niedziela <br>Postanawiamy ochłonąć w Parku Szczytnickim po wrażeniach minionej nocy. To cudowne miejsce na leniwy