rozwalił twarz. Do końca życia zostanie mu blizna. Hjalmar Krzywogęby! I jego słynna narzeczona! He, he! <br>- Narzeczona?<br>- O tym też nie wiedziałaś? Tyle wiesz, a tego nie? Przychodziła do niego, gdy po słynnym skoku leżał i kurował się. Czytywała mu, opowiadała, trzymała za rączkę... A gdy kto wchodził do komnaty, czerwienieli oboje jak dwa maki. No, a wreszcie Hjalmar zakomunikował mi, że się zaręczyli. Mało mnie szlag nie trafił. Ja ci, smarkaczu, powiadam na to, dam zaręczyny, ale bizunem z surowca! I strach mnie lekko obleciał, bo miarkowałem, że w Lwiątku gorąca krew, że u niej wszystko szast- -prast, bo to