Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
tekstu fabuły o derwiszach, którzy znaleźli czerwony złoty, wydaje się zupełnie uzasadnione.
...Czasu jednego trafiło się, że ki1ka tych derwiszów abo bengów szli w Konstantynopolu drogą przez miasto, gdzie idąc jeden z nich nalazł czerwony złoty, co drudzy widząc radował i się barzo. I pytał jeden drugiego, na co ten czerwony złoty obróci. Każdy swoje zdanie powiedział. Na ostatek zgodziwszy się szli z onym czerwonym złotym procesyją do miejsckiej kuchni i rzekli kucharzowi: "Daj nam co nalepszych potraw za nasze pieniądze." Kucharz dał im baranich nóg (bo to naprzedniejsza potrawa), ryżowej kasze, mięsa baraniego, kiszek baranich z cebulą pieczonych, które potrawy
tekstu fabuły o derwiszach, którzy znaleźli czerwony złoty, wydaje się zupełnie uzasadnione.<br>...Czasu jednego trafiło się, że ki1ka tych derwiszów abo bengów szli w Konstantynopolu drogą przez miasto, gdzie idąc jeden z nich nalazł czerwony złoty, co drudzy widząc radował i się barzo. I pytał jeden drugiego, na co ten czerwony złoty obróci. Każdy swoje zdanie powiedział. Na ostatek zgodziwszy się szli z onym czerwonym złotym procesyją do miejsckiej kuchni i rzekli kucharzowi: "Daj nam co nalepszych potraw za nasze pieniądze." Kucharz dał im baranich nóg (bo to naprzedniejsza potrawa), ryżowej kasze, mięsa baraniego, kiszek baranich z cebulą pieczonych, które potrawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego